
16 cze Wyruszamy na łowy, czyli w Luksemburgu też są lumpexy
Zakupy w sklepach z używaną odzieżą są jak sport. Albo jak polowanie. Lub grzybobranie. Podobna adrenalina, poszukiwanie tej jednej jedynej rzeczy, skarbu, fasonu, kroju i marki. Wymagające sporej wytrzymałości i silnych mięśni rąk przebieranie wśród setek bluzek, spodni, płaszczy, sweterków i sukienek i pokonywanie kilometrów wśród stojaków ściśle zapełnionych wieszakami bywa wyczerpujące, ale zazwyczaj kończy się olbrzymią satysfakcją!!Oto znaleźliśmy śliczny, markowy ciuszek na który w firmowym sklepie raczej nie byłoby nas stać z przyczepioną doń z metką na której figuruje całkiem przystępna cena. Victoria!!
Takie właśnie sklepy uwielbiają projektanci, znawcy i koneserzy mody modelki oraz blogerki modowe z prawdziwego zdarzenia. Te pogardliwie nazywane „ciucharniami” czy „szmateksami” przybytki są miejscami, w których wykluwają się najbardziej niezwykłe pomysły. Płaszcz od Balenciagi plus suknia od Michaela Korsa a do tego buty Jimmy Choo? W takich kreacjach nie chodzą jedynie gwiazdy. Dzięki First and Second Hand Concept może w nich chodzić niemal każda z nas. Mieszczący się w dzielnicy Belair dość obszerny sklep wygląda jak luksusowy butik. W pięknie pachnących i urządzonych ze smakiem wnętrzach na wieszakach wiszą pogrupowane rozmiarami damskie ubrania od najlepszych projektantów. Wszystkie używane i wszystkie z znakomitym stanie! Na półkach przy ścianach torebki. Mnóstwo obłędnych torebek! I buty. Boskie!! Nie wspominając o gablotach z biżuterią. My kupiłyśmy charmsy Pandory za zaledwie …10 EUR i torebkę Longchamps za 35EUR. Przymierzałyśmy się też do przepięknego płaszcza formy Jeffs za jedyne 70 EUR i uroczej granatowej bluzeczki za 65 EUR( na zdjęciach)
„Specjalizujemy się w sprzedaży ubrań najlepszych marek. Bardzo zależy nam na jakości- mówi jedna z właścicielek sklepu – Każdy może do nas przynieść ubrania, których już nie nosi i wspólnie ustalamy cenę i rzeczy wywieszone zostają na wieszakach przez dwa miesiące, a jeśli się sprzedadzą to dzielimy się zyskiem z właścicielem.”
Właścicielki „First And Second Hand Concept” należą do tego olbrzymiego grona kobiet, które uwielbiają second handy. Mieszkając w innych zawsze krajach poszukiwały podobnych sklepów i zawsze z chęcią się w nich ubierały. Gdy wróciły do Luksemburga polowały na markowe ubrania w niemieckich, francuskich czy belgijskich second handach, aż w końcu uświadomiły sobie, że z pewnością nie tylko im brakuje podobnych sklepów w stolicy Wielkiego Księstwa. Miały rację! Dziś „First And Second Hand Concept” odwiedza wiele wiernych klientek a na facebooku – mimo, że sklep powstał dopiero rok temu, ma już 5000 lików!
Byłyśmy, zobaczyłyśmy i zakupiłyśmy!! I jesteśmy zadowolone! Teraz Wasza kolej, Dziewczyny! I koniecznie dajcie znać, co upolowałyście!
74, Avenue Gaston Diderich
Luxembourg
www.first-second.com