Zdrowa Polka w Enneschte Bësch - Fotorelacja - polki.lu
25685
post-template-default,single,single-post,postid-25685,single-format-standard,qode-quick-links-1.0,ajax_fade,page_not_loaded,,vertical_menu_enabled,qode-title-hidden,qode_grid_1300,side_area_uncovered_from_content,footer_responsive_adv,qode-content-sidebar-responsive,qode-theme-ver-11.2,qode-theme-bridge,wpb-js-composer js-comp-ver-5.1.1,vc_responsive

Zdrowa Polka w Enneschte Bësch – Fotorelacja

Luty nie jest najpiękniejszym miesiącem roku, ale i tak pogoda na nasz karnawałowo-ostatkowy marsz udała się i bez kropli deszczu, choc przy zachmurzonym niebie wędrowałyśmy przepięknym rezerwatem „Enneschte Bësch” pełnym ogromnych dębow szypułkowych oraz licznych grabow i buków. Choć do kalendarzowej wiosny został jeszcze ponad miesiąc, na każdym kroku widać, że zbliża się ona duzymi krokami. Temperatura prawie dwucyfrowa, szukające w pniach robaków dzięcioły, przelatujące klucze głośno krzyczących dzikich gęsi i żurawi oraz nieśmiało pokazujące się na wierzbach bazie mimo szarego nieba nastroiły nas bardzo pozytywnie. Podziwiałyśmy wodne oczka, tzw. mardele, pięknie błyszczące wody miedzy drzewami, które jako naturalne baseny dają schronienie licznym płazom leśnym, takim jak traszka.

Nasza tradycyjna przerwa była oczywiście w duchu karnawałowym z pączkami i faworkami, z kolorowymi serpetynami, a Danusia nawet założyła swój strój pajęczycy.

Nawet nie spostrzegłyśmy się jak w doskonałych humorach pokonałyśmy 12,5km po obiecanej łatwej, ale bardzo urozmaiconej ścieżce. Ruch na świeżym powietrzu zaostrzył nasze apetyty i udałyśmy się na wyśmienity brunch do pobliskiego co-labor, w którym można kupić lokalne organiczne owoce i warzywa.

Zapiszcie już datę na nasz kolejny marsz, który odbędzie się 11 marca nad Mozelą.